Quantcast
Channel: Oficjalny serwis internetowy Gminy Kęty
Viewing all articles
Browse latest Browse all 3048

Kłusownicy pod płotem

$
0
0
Data publikacji: 
16-07-2014 14:14

O tym, że znalezienie się w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie wróży same kłopoty, wiedzą wszyscy. Na własnej skórze bardzo boleśnie przekonała się o tym ostatnio także rodzina Pani Danuty mieszkająca w Bielanach tuż przy granicy z Malcem i największym z położonych tu stawów rybnych – Granicznikiem. Niewłaściwym miejscem okazał się jednak dla niej… własny dom, a dokładniej rzecz ujmując – jego usytuowanie.

Posesja Pani Danuty od dziesięcioleci należy do jej rodziny. Tym samym najpoważniejszy problem związany z ulokowaniem domu – nagminne przemykanie tuż przed jej płotem kłusowników, którzy nielegalnie odławiają ryby z maleckich stawów, jak również wynikające z tego faktu nieprzyjemności – nie stanowią dla Niej novum. Wydarzenia ostatnich miesięcy zmieniły jednak tę sytuację diametralnie.

Początkiem tego roku psy Pani Danuty zaczęły się dziwnie zachowywać. Mniejszy, kundel Bruno, w lutym cudem został odratowany przez weterynarza, kiedy bez wyraźniejszej przyczyny i jakichkolwiek wcześniejszych sygnałów ciężko zachorował. Szybka interwencja i zastosowane leczenie dały jednak efekty. Postawiona została jednak niepokojąca diagnoza – zatrucie, a wyniki badań wskazały na wyraźne zmiany w próbkach wątrobowych pobranych od psa. Mniej szczęścia miał duży owczarek o imieniu Betowen. W marcu zwierzę, któremu zawsze dopisywał apetyt, przestało jeść. W kolejnych tygodniach pojawiły się zmiany na skórze psa i narastające problemy z poruszaniem. Pupil gasł w oczach, a podejmowane leczenie związane ze stawianymi diagnozami (np. reumatyzmem) nie przynosiło rezultatów. Pomimo usilnych prób uratowania psa, końcem czerwca Betowen musiał zostać uśpiony z powodu ogromnych i nieodwracalnych uszkodzeń narządów wewnętrznych.

Pani Danuta, łącząc wszystkie fakty, szybko doszła do przerażającego wniosku – oba jej psy zostały otrute przez kłusowników, dla których czujne zwierzęta stanowiły zagrożenie.

Kłusownicy zadziałali bardzo sprytnie. Rozpoczynając podtruwanie psów już początkiem roku, zagwarantowali sobie, że przestaną im one przeszkadzać w sezonie letnio-jesiennym, czyli wtedy, kiedy ryby są już duże. Teraz Bruno i szczeniak, jakiego przygarnęliśmy „na pocieszenie” po Betim, są w domu zamykane. To my pilnujemy psów, a nie odwrotnie! Domek gospodarczy, w którym mieszkał Betowen, świeci pustkami, a na kłusowników działających pod osłoną nocy już nie ma kto szczekać… – z ogromnym żalem mówi Pani Danuta.

Po tym gorzkim doświadczeniu wszyscy domownicy zdecydowali, że doprowadzenia do śmierci psa kłusownikom nie darują. Już teraz ich posesję od strony stawu otoczyły tabliczki ostrzegawcze, a nieco dalej – obok drogi okalającej staw – pojawiła się dodatkowa informacja o zakazie wstępu. Ze sprawą zapoznani zostali także kęccy policjanci, zarząd Spółdzielni Produkcyjnej „Zgoda” Malec oraz agencja ochrony, która zajmuje się patrolowaniem okolicy spółdzielnianych stawów i organizuje zasadzki na kłusowników (o tym, jak one wyglądają i że przynoszą efekty pisaliśmy przed niespełna rokiem w artykule Kłusownicy zatrzymani na gorącym uczynku).

Skoro ktoś zdobył się na podrzucenie nam do ogrodu trucizny, jaką mamy gwarancję, że następnym razem w nasze okna nie polecą kamienie albo butelki z benzyną? Nie możemy tak zostawić tej sprawy– tłumaczy swoje działania Pani Danuta, dodając, że proceder kradzieży ryb można kłusownikom znacznie utrudnić. Zgodnie z jej sugestią, pomóc powinno zwiększenie częstotliwości patroli (póki co Policja w okolicy pojawia raz dziennie, a agencja ochrony zapewnia w nocy 3 przejazdy wkoło stawów i organizuje zasadzki na złodziejów), a przede wszystkim redukcja wysokości okolicznych trzcin i zarośli. Jak dotychczas „nocni rybacy” czują się w nich bowiem jak… ryba w wodzie.

Potrzebę skorygowania zarośli podnoszono zresztą już wielokrotnie, np. przed trzema laty, kiedy w okolicy doszło do śmiertelnego wypadku, a jego ofiara (48-letni osieczanin) znaleziona została po kilku dniach dopiero za sprawą użycia helikoptera wyposażonego w kamerę termowizyjną, gdyż cały teren pokrywały gęste zarośla utrudniające akcję poszukiwawczą. Od tego czasu zresztą niewiele się zmieniło, a dzika roślinność w sposób zdecydowany korygowana jest tylko w okolicach domu Pani Danuty przez nią samą.

Poniżej prezentujemy zdjęcia umieszczonych przez Panią Danutę tabliczek ostrzegawczych, licząc na to, że skalę procederu kłusownictwa – przynajmniej w okolicy jej domu – uda się w najbliższym czasie ograniczyć.

Jednocześnie przypominamy, że za kłusownictwo, które definiuje się jako bezprawne, prowadzone w sposób niedozwolony lub w niedozwolonym czasie i miejscu zabijanie, chwytanie lub ściganie zwierzyny oraz łowienie ryb, grożą kary wysokiej grzywny, a nawet pozbawienia wolności.

Autor: 
Barbara Kuźma / fot. P.G.

Viewing all articles
Browse latest Browse all 3048

Latest Images